Wilcza Wola w tle

29.03.2017 środa

Ślad wycieczki

To nawet nie miała być wycieczka, żaden rekreacyjny trip...plan był prosty, niezależnie gdzie ale wykrecić 100km przed pracą. Pogoda wzorcowa więc trzeba spalić trochę kalorii. Wybrałem kierunek Wilcza Wola i pobliski zalew Maziarnia. Zbiorniki wodne to jakiś magnes który mnie zawsze ściąga, nie wiem czy bardziej to wpływ mojej zodiakalnej ryby czy dawnej pasji wędkarstwa, która zawsze kojarzy mi się z przyjemnymi chwilami nad wodą w doborowym towarzystwie. Tym razem byłem sam nad lustrem wody, żadnych żeglarzy bądź wędkarzy...cisza, lekki wietrzyk który marszczył taflę wody. Delikatny zrzut wody z zapory, czyli ekosystem jest pod kontrolą to nie to co wydarzyło się tutaj w 2013r.

" Do katastrofy przyrodniczej doszło na zalewie przy tamie w Wilczej Woli. Woda spuszczona na potrzeby przeglądu betonowej konstrukcji zapory doprowadziła do śmierci niemal wszystkie ryby"Echo Dnia Podkarpackie

Cały ekosystem na tym zaniedbaniu ucierpiał, ale przyroda ma to o siebie, że jeśli jej się nie przeszkadza to potrafi szybko się odrodzić. Na szczęście ekosystem tutaj wrócił do normy i teraz można przyjemnie spędzać tam wolny czas na każdy możliwy sposób. Rowerem także bo linia brzegowa jest tam bardzo urozmaicona co czyni ją doskonałym miejscem do treningów a w centralnym miejscu przy wieży widokowej jest czas na odpoczynek i ciekawe widoki. Tym razem udało mi się wypatrzeć z niej Kościół Świętego Wojciecha w Woli Raniżowskiej...to daleki kadr, lekko za mgłą ale sam byłem zaskoczony, że mój Lumix z takiej odległości go uchwycił Gdy już "naładowałem akumulatory" należało wracać, praca czeka. Kierunek Cholewiana Góra, Pogorzałka i dalej w kierunku Maziarni przez Sójkową ale że kilometrów mało a czasu sporo więc przed przejazdem kolejowym lini LHS skręciłem w prawo w kierunku Nowosielec, Kończyc i Rudnika a później to już tylko prosta na Wolinę, po drodze zahaczyłem o cmentarz z I wojny światowej... chwila zadumy i dalej w drogę. Wolina, Warchoły, Barce, Puszcza Sandomierska, Chyły i Stalowa. Było super a wizja 8h w pracy nie była już straszna gdy baterie doładowane