Jacek Malczewski
Malczewski urodził się w 1854 r. w Radomiu, w zubożałej rodzinie ziemiańskiej. Jako dziecko pobierał nauki w domu rodzinnym, gdzie nieustannie unosił się duch romantyzmu. Lektury Dantego, Szekspira i narodowych wieszczów polskich były dla małego Jacka codziennością, co w późniejszym czasie znalazło twałe odbicie w jego artystycznych wizjach. Fauny, rusałki, chimery - oto czym żył młody chłopak i dorosły mężczyzna.
W 1867 roku umiera brat Jacka. Rodzice decydują się wówczas wysłać chłopca do majątku jego wuja. Wydarzenie to ma kluczowe znaczenie dla Malczewskiego. To tam bowiem, w majątku we Wielgiem, kształtuje się osobowość młodzieńca, powstają pierwsze szkice martwych natur, ilustracji i scenek rodzajowych z ziemiańskiego życia. Jako czternastolatek uczy się u Adolfa Dygasińskiego, przyrodnika i pisarza, uczestnika powstania styczniowego, od którego przejmuje zamiłowanie do pejzażu i folkloru polskiego. Trzy lata później udaje się do Krakowa, by tam kontynuować naukę w prestiżowym gimnazjum. Jest urzeczony miastem, jego atmosferą i architekturą. Nie rozstaje się ze szkicownikiem, w którym powstają coraz to nowe rysunki przedstawiające głównie krakowskie perełki architektoniczne. W końcu trafia na swoje pierwsze lekcje rysunku u Leona Piccarda, by już rok później zostać wolnym słuchaczem Szkoły Sztuk Pięknych.
Nie ulega wątpliwości, że młody artysta posiada wielki talent, skoro sam Matejko zachwyca się jego pracami i prosi seniora rodu Malczewskich, by zechciał wysłać syna na regularne studia do Szkoły Sztuk Pięknych. Ten zgadza się i po niedługim czasie Jacek jest już studentem i to studentem odnoszącym spore sukcesy. Mimo wszystko jego poglądy na sztukę różnią się od zapatrywań ówczesnych autorytetów.
W 1876 roku udaje się do europejskiego centrum bohemy - Paryża. Uczy się w tamtejszej Ecole des Beaux-Arts, mnóstwo czasu spędza również w galeriach i na wystawach. Tęskni jednak za krajem i to do tego stopnia, że w niedługim czasie jest już ponownie uczniem krakowskiej szkoły. Tam znów dają znać o sobie artystyczne nieporozumienia Malczewskiego i wykładowców. Młody malarz postanawia więc podążać własną ścieżką.
Wielkim przeżyciem staje się dla Malczewskiego w 1884 r. śmierć jego ojca, który był dla niego zarówno przyjacielem, jak i autorytetem. Bolesne wydarzenie ma miejsce w styczniu. Jesienią tego samego roku jest już pan Jacek w drodze do Grecji. Podróż okazuje się potrzebną artyście terapią. Dostarcza wielu inspiracji i w cztery lata później prace Malczewskiego ogląda już wiedeńska elita. Jest to jego pierwsza zagraniczna wystawa.
Malarz nie ma dość podróży. Tak naprawdę, to dopiero odzywa się w nim niespokojna, ciekawa świata natura artysty. Rozpoczyna liczne podróże po Polsce, Europie, świecie... Z każdego miejsca przywozi nowe doznania, którym daje upust w coraz to nowych, bardziej interesujących obrazach. Te z kolei pociągają za sobą uznanie krytyków, liczne nagrody i wyróżnienia. Malczewski jest już bez dwóch zdań liczącą się w świecie sztuki personą.
34-letni Malczewski pragnie się ustatkować. W 1887 roku poślubia pannę Marię, córkę krakowskiego aptekarza. Rok później jest również szczęśliwym ojcem córeczki Julii, a później, w 1892 r. - syna Rafała, który pójdzie w ślady ojca. Stateczny ojciec i głowa rodziny, spędza wiele czasu na wsi, gdzie przebywają nie tylko jego żona i dzieci, ale również i siostry. Pod koniec życia decyduje się powrócić do Krakowa. Dokucza mu postępująca choroba oczu, która uniemożliwia malowanie.
Jacek Malczewski, wybitny polski artysta, umiera w swojej willi 8 października 1929. Tak jak kiedyś Matejkę, tak i jego żegna głos dzwonu Zygmunta.
